Dzisiejszy dzień przebiega pod wpływem energii liczby 7, która w sposób szczególny pozwala dokonać wglądu w siebie. Łączy się ona zarówno z rozumem, zdolnością do analitycznego i logicznego myślenia, jak i intuicją, wewnętrznym głosem. Dlatego zastanówmy się, co dominuje w naszym życiu – umysł czy serce?
Rozum jest nakierowany przede wszystkim na zapewnienie bezpieczeństwa, osobiste przetrwanie. To proces dochodzenia do rozwiązania jakiegoś nurtującego nas problemu. Jest ograniczony do wiedzy jaką zgromadziliśmy, zarówno tej stricte naukowej jak i wynikającej z doświadczenia, własnych i cudzych przeżyć. Bazuje na przekonaniach, które przyswoiliśmy. Przechowuje, przetwarza i interpretuje wszystkie informacje, jakie kiedykolwiek zdobyliśmy. Pozwala na wyciąganie z nich wniosków, abyśmy mogli jak najlepiej radzić sobie w obliczu pojawiających się zdarzeń.
To potężne narzędzie, które umiejętnie stosowane pozwala rozłożyć na czynniki pierwsze każdą sytuację i rzecz. Czasami możemy tak daleko zajść w tym procesie, że tracimy ogląd całego zdarzenia. W momencie stresu, gdy nie umiemy sobie z czymś poradzić możemy doświadczyć obsesyjnych myśli krążących wokół problemu, które niejednokrotnie prowadzą do zapętlenia. Zdarza się, że nie potrafimy uwolnić się od ciągłej analizy, mamy tendencję do wyolbrzymiania jakiejś trudności, permanentnie towarzyszy nam tzw. gdybanie. Wtedy rozum zdaje się w ogóle nie przydatny, możemy mieć poczucie, że system jest przeciążony intensywną pracą.
Z kolei intuicja wiąże się z przeczuciem, olśnieniem, nagłym przebłyskiem. Często jest pierwszą myślą, która pojawia się, gdy zadajemy jakieś pytanie, szukamy rozwiązania konkretnej sytuacji. Może zamanifestować się jako fizyczne odczucie, takie jak ciepło, zimno, dreszcz, skurcz mięśni, żołądka czy inna reakcja ciała. Czasem dociera do nas w postaci jakiegoś zdania z artykułu w gazecie, dialogu w oglądanym filmie czy też tekstu słuchanej piosenki. Przemawia do nas także we śnie. Można powiedzieć, że świat jest pełen wskazówek, tylko musimy być na nie otwarci.
W przeciwieństwie do rozumu, intuicja bywa bardziej nieracjonalna, nieprawdopodobna i dlatego nie zawsze mamy odwagę podążać za jej głosem. Gdy pojawia się strach zaraz włącza się umysł, który analizuje i poddaje w wątpliwość jej przesłanie. Zaczynamy zadawać sobie pytania: czy dam radę, czy potrafię, jaki będzie rezultat, czy coś utracę? Mamy też skłonność do ignorowania jej podszeptów, wolimy podążać bardziej utartymi, racjonalnymi ścieżkami bojąc się ryzyka. Zdarza się także, że prowadzimy przysłowiową walkę między sercem i rozumem, jesteśmy wewnętrznie rozdarci i nie wiemy, w którym kierunku pójść. Czasami płacimy za to stagnacją, brakiem poczucia sensu, co skutkuje niską samooceną.
Niejednokrotnie nie jesteśmy w stanie usłyszeć wewnętrznego głosu, gdyż nieprzerwany strumień myśli nie pozwala skierować uwagi gdzie indziej. Dlatego warto regularnie medytować, ćwiczyć jogę lub zadbać o inną formę relaksu, aby wyciszyć umysł. Jak powiedział Eckhard Tolle „Zwracanie uwagi na własny oddech odciąga uwagę od myślenia i tworzy przestrzeń”. Przestrzeń ta pozwala na bycie w chwili obecnej, poszerzenie własnej świadomości i ponowne przyjrzenie się nurtującemu nas pytaniu z zupełnie innej pozycji.
Zastanów się, czym kierujesz się w swoim życiu, co znajduje się w Twoim bagażu?
Czy bardziej ufasz intuicji, czy też wierzysz racjonalnemu umysłowi?
A może potrafisz połączyć jedno i drugie, dzięki czemu żyjesz w zgodzie z wewnętrznym głosem, któremu podporządkowany jest rozum i w sposób najbardziej korzystny realizuje jego przesłanie? ?